
Ostatnio pojawiło się w sieci i w prasie sporo wiadomości dotyczących nowego warianu SARS-CoV-19. Szczep ten ma dość złowieszczo brzmiącą nazwę, Omicron – trochę jak ze stron czasopisma Fantastyka, lub z katastroficznych filmów.
Nazwa nowego warianta jest zgodna z konwencją WHO polegającą na używaniu greckich liter do oznaczania wariantów SARS-CoV-19. Omicron to piętnasta litera greckiego alfabetu, ale dwie poprzednie litery zostały odrzucone ze względu na podobieństwo do słowa „nowy/new” w języku angielskim oraz do „xi”, popularnej chińskiej nazwy).
Nadal niewiele wiemy o tym wariancie, ale jest kilka rzeczy, które spowodowaly zrozumiały niepokój wśrod naukowców i polityków. Po pierwsze, liczba nowych przypadków w RPA zaczęła ostatnio dramatycznie wzrastać:

Szybki wzrost danych z Republiki Południowej Afryki – proszę zwrócić uwagę na skalę logarytmiczną – oznacza, że mamy do czynienia z drawmatycznie szybko rozprzestrzeniającym się wirusem.
Porównanie tutaj z Austrią – gdzie ostatnio widzieliśmy falę wywołaną przez poprzedni wariant wirusa, Delta, oraz z Wielką Brytanią, która w ostatnich miesiącach doświadczyła raczej stałej epidemii Delta.
Po drugie, jak widać poniżej na wykresie pokazującym najnowsze (29 listopada) dane dotyczące częstotliwości występowania wirusa w różnych krajach (z bazy danych, do których kraje wysyłają informacje o strukturze genetycznej wirusa):

W ciągu dwóch tygodni wariantowi Omicron udało się osiągnąć wzrost o prawie 50% wśród wszystkich raportów z Afryki. To szybkie zastąpienie poprzednich wariantów – a dokładniej wariantu Delta (RPA miała 96% Delta 1. listopada a 97% Botswana 15. listopada), sugeruje, że gdy Omikron trafi do jakiegoś kraju, szybko się tam rozprzestrzeni.
Takie zachowanie wyraźnie przypomina mi sytuację Alfy pod koniec 2020 roku (wykres poniżej po lewej) oraz Delty na przełomie maja i czerwca 2021 roku (poniżej po prawej).


Tak szybkie rozprzestrzenianie się wirusa Omikron – związane z bardzo szybkim wzrostem zachorowalności – sugeruje, że prawdopodobnie mamy do czynienia z podobnym ryzykiem nowej fali, jak w poprzednich okresach.
Obecna sytuacja jest zupełnie inna niż w przypadku warianta Mu (patrz niżej), któremu się nie udało uzyskać przewagi nad Deltą. Pochodził z Kolumbii, a następnie rozprzestrzenił się na inne kraje i kontynenty, ale szybko znikł, nie mogąc konkurować z Deltą (i ze szczepionkami).

Po trzecie, Omicron wydaje się szybko rozprzestrzeniać na cały świat, jak widać na mapie poniżej (stan z 29 listopada).

Po czwarte, Omicron wydaje się posiadać zupełnie nowy zestaw mutacji, które potencjalnie mogą przezwyciężyć ochronę immunologiczną – wynikającą z wcześniejszej infekcji lub szczepienia.
Poniższy wykres – autorstwa Erica Feigl-Dinga – pokazuje drzewo dywergencji mutacji. Struktura genetyczna warianta Omicron wydaje się bardzo różnić od innych wariantów, co czyni go potencjalnie szczególnie niebezpiecznym.
Po piąte, aby położyć kres spekulacjom, że wariant Omicron powstał w odpowiedzi na presję wywołaną przez szczepienia, warto zauważyć, że chociaż Republika Południowej Afryki poczyniła ostatnio znaczne postępy w dziedzinie szczepień, ma stosunkowo niski odsetek osób podwójnie zaszczepionych.

Oczywiście jak na razie wiemy stosunkowo niewiele o nowym wariancie. Ale wiemy już na tyle dużo, że potrzebne są poważne środki zabezpieczające przed jego rozprzestrzenianiem się.