
Niestety, najgorsze przewidywania spełniły się i mamy w Polsce „czwartą falę” koronawirusa. Najbardziej w tym niepokojące są trzy aspekty:
Po pierwsze, program szczepień właściwie się załamał. Polska jest w ogonie krajów europejskich jeśli idzie o aktualny poziom. Co gorsza, praktycznie nie ma nowych szczepień – ci, którzy chcieli się zaszczepić, zarówno jedną, jak i dwiema dawkami, już to dawno zrobili. Pozostali nie mają na to ochoty i nic ich nie przekona.

Po drugie, bariery powodujące, że mało ludzi chce się szczepić, nie tylko nie znikają, ale wręcz się podnoszą. Szczepionki nie są idealne – nie gwarantują 100% bezpieczeństwa, choć są 99.99…% bezpieczne. Ich skuteczność jest wielokrotnie wyższa niż prawdopodobieństwo poważnych skutków ubocznych. O wiele większa – dla wszystkich grup wiekowych, być może poza najmłodszymi dziećmi – jest szansa na powikłania po-kowidowe niż po-szczepionkowe.
Dlatego też nie bardzo pomocne są artykuły jak ten poniżej, które mogą zniechęcić tych, którzy jeszcze się wahają, czy się zaszczepić i dać amunicję tym, którzy gwałtownie protestują przeciwko szczepionkom:

Nikt, kto chociaż trochę na szczepionkach się zna, nie twierdził, że potrafią one zapewnić pełną ochronę. Czy to znaczy, że w ogóle nie działają?
Jak widać powyżej, województwa pokolorowane na jasno w mapie na lewo – czyli o niskim odsetku szczepień – mają ciemny kolor na mapie z prawej, a więc wysoki poziom zgonów.
Porównanie powyższej mapy z wcześniejszymi dotyczącymi liczby przypadków – patrz tutaj i tutaj – pokazuje, że obszary Polski, w których – z różnych powodów – ludzie nie chcą się szczepić, mają większą liczbę zachorowań, komplikacji po-kowidowych, jak i zgonów.
I wreszcie po trzecie, wydaje się, że całkowicie załamała się jakakolwiek strategia poza-szczepionkowego zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa. Analiza informacji udostępnionych przez Google Mobility pokazuje, że aktywność społeczeństwa kompletnie wróciła do normy sprzed pandemii. Mówiąc inaczej, nasze codzienne zachowania – praca, zakupy, podróże – w żaden sposób nie odzwierciedlają konieczności zwalczania epidemii.
Według Google’a, polskie społeczeństwo – przy 52% zaszczepionych – jest w tej chwili bardziej aktywne – czyli o wiele mniej zaangażowane w zapobieganie rozprzestrzeniania się wirusa – niż w Danii, w której 75% populacji się zaszczepiło. A nawet Dania w obecnej chwili przeżywa wzrost epidemii spowodowany decyzjami rządu związanymi z rozluźnieniem ograniczeń.
Mówiąc krótko – polski rząd i społeczeństwo uznało, że nie warto już nic robić, ażeby zatrzymać „czwartą falę”. Niestety, konsekwencje tej decyzji będą tragiczne.
Tak, tak, Polska to Zaścianek, ale póki co, to polska fala wprawdzie nabiera na sile, ale i tak to jest mały-pikuś w stosunku do tego, co się dzieje obecnie np. na Wyspach (UK).
https://ourworldindata.org/explorers/coronavirus-data-explorer?zoomToSelection=true&facet=none&pickerSort=desc&pickerMetric=new_cases_smoothed_per_million&Metric=Confirmed+cases&Interval=New+per+day&Relative+to+Population=true&Align+outbreaks=false&country=POL~GBR