Pomoc Ukrainie – pamiętajmy też o maskach

Pisząc poprzedni wpis miałem ciągle nadzieję, że uda się uniknąć wojny na Ukrainie. Niestety, sytuacja uległa dramatycznemu pogorszeniu i wielu z nas jest zaangażowanych w pomocy.

Poniżej załączam znalezione na Facebook-u bardzo potrzebne sugestie:

Od siebie chciałbym dodać, żeby pamiętać o – możliwie dobrej jakości – maskach przeciw-kowidowych.

Zdaję sobie sprawę, że maski to bardzo kontrowersyjny temat. Ale nawet, jeśli my sami uważamy, że są zbędne, innym mogą dać poczucie bezpieczeństwa, zwiększyć komfort, a przede wszystkim zmniejszyć szansę na zachorowanie.

Nawet jeśli nie nosisz samemu – daj innym szansę!

Wojna na Ukrainie

Kiev, Ukraine – 5 August, 2017: Monument of Independence in Kiev, Ukraine

Dzisiaj w nocy Rosja zaatakowała Ukrainę. Konsekwencje polityczne ekonomiczne – i epidemiologiczne – tego wydarzenia będą dramatyczne i nie do oszacowania. Jesteśmy świadkami i uczestnikami nowej epoki.

W 1968 roku, kiedy Związek Radziecki zaatakował Czechosłowację, miałem 7 lat, więc nie pamiętam żadnych szczegółów. Pamiętam za to bardzo dobrze dylemat „Wejdą czy nie wejdą” w 1980 i 81 roku. I poczucie bezsilności i samotności.

Blog ten jest o pandemii, a nie polityce, ale jedno łączy się z drugim. W ten lutowy poranek najważniejsze wydaje się to, żeby Polska nie była tak osamotniona jak Ukraina. Dotyczy to zarówno zwalczania wirusa, jak i polityki i ekonomii.

Wszystkim, którym się wydaje, że możemy sobie pozwolić na opuszczenie EU czy NATO, albo którzy ignorują zalecenia WHO, należy dać stanowczy odpór.

Tak w polityce, jak i w epidemii, obowiązuje zasada:

Nie jesteśmy bezpieczni, dopóki wszyscy nie będziemy bezpieczni

Podsumowanie na początek „piątej fali”

„Piąta fala” epidemii, zdominowana przez Omikron, nowy wariant wirusa powodującego Covid, zaczyna się rozlewać w kraju.

Liczba przypadków COVID-19 na milion mieszkańców w Polsce, Niemczech i na Słowacji.

Prognozy na najbliższe kilka dni nie są, niestety, bardzo pomyślne:

Oczywiście przewidywania modeli mogą być zbyt pesymistyczne, ale należy być przygotowanym na około 100,000 zdiagnozowanych zarażeń. Ponieważ w Polsce stosunkowo słaby jest proces diagnozowania COVID-19, prawdziwych zakażeń może być 2-3 razy więcej.

W tym kontekście świetny artykuł w Rzeczpospolitej na temat przygotowań rządu do „piątej fali” – a raczej braku przygotowań:

Najważniejsze punkty:

  • Rząd miał około dwóch miesięcy na to, by się przygotować. Niestety nic nie zostało zrobione, a nawet wręcz przeciwnie, rząd wysyłał sygnały sprzeczne z zaleceniami epidemiologów.
  • Ustawy zwalczające epidemie są w zbyt małym zakresie i za późno.
  • Ustawy przesuwają odpowiedzialność na przedsiębiorców i nie zapewnianiają skutecznych mechanizmów zwalczania.
  • Decyzja o nauczaniu zdalnym przyszła za późno i powoduje, że część dzieci będzie mogła pojechać na wakacje, a część nie, a epidemia będzie się i tak rozprzestrzeniać w szkołach.

Czeka nas, niestety, ciężki luty. Żeby choć pogoda dopisała.

Ukraina

Covid-19, SARS-CoV-2, coronavirus vaccination in Ukraine – country shape, ampoules, syringe – 3D illustration

Jeśli na Ukrainie wybuchnie wojna, to czy Polska jest przygotowana na falę uchodźców?

Jak wpłynęłoby to na sytuację epidemiologiczną w regionie? Oba kraje właśnie zaczynają „piątą falę”:

Liczba zarejestrowanych przypadków koronawirusa w Polsce i na Ukrainie, na milion mieszkańców.

Nawet w porównaniu do Polski, Ukraina ma o wiele niższy stopień szczepienia. W pełni zaszczepionych dwoma dawkami jest zaledwie 35% (w porównaniu do 58% w Polsce). Ukraina nie rozpoczęła jeszcze pragramu dawki przypominającej. Co dopiero porównywać z takimi krajami jak Wielka Brytania (70% zaszczepionych dwiema i 53% trzema dawkami):

Liczba dawek szczepionki, liczba osób zaszczepionych przynajmniej jedną oraz dwiema dawkami, liczba dawek trzeciej („przypominającej”) szczepionki (na 100 mieszkańców), dla Wlk. Brytanii (górna krzywa wzrostu), Polski (środkowa) i Ukrainy (dolna).

Jakiekolwiek działania wojenne na Ukrainie będą tragedią dla tego kraju, z którym związanych jest wielu naszych przyjaciół. Zaburzenia polityczne w sytuacji gdy rozwija się kolejna fala epidemii mogą spowodować katastrofę.

Ciekawy artykuł

Polecam nowy artykuł w Dzienniku Gazeta Prawna – wywiad z jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od COVID-19. Całkowicie się zgadzam z wnioskami i prognozami na przyszłość.

Omikron – cisza przed burzą – część 2

O ile ciągle jeszcze nie widać nowej fali epidemii w polskich danych dotyczących ilości zachorowań, omikron dotarł niestety do naszego kraju i rozprzestrzenia się coraz szybciej:

https://twitter.com/adas_torun/status/1479876880949985284?t=hjMwwRzqMrXdjV-v6uirwg&s=03

Epidemia najprawdopodobniej pójdzie śladem innych europejskich – i nie tylko europejskich – krajów:

Procentowy udział warianta omikron w – od dołu – Polsce, Słowacji, Izraelu, Australii, RPA i Wlk. Brytanii.

co niestety również grozi szybkim wzrostem ilości zachorowań:

Obserwowana ilość zachorowań w (od dołu) Polsce, Słowacji, Izraelu, EU, Wlk. Brytanii i Australii, na milion mieszkańców. Ilość przypadków w Polsce jest zwykle niedoszacowana. Bieżąca średnia z ostatnich 7 dni.

choć – miejmy nadzieję – nie aż tak wielkim wzrostem zgonów:

Ilość zgonów z powodu COVID-19 w (od dołu) Izraelu, Australii, RPA, Wlk. Brytanii, EU, Słowacji i Polsce, na milion mieszkańców.

Niepokojące jest jednak to, że zarówno Polska jak i Słowacja (a jeszcze bardziej Australia) są bardzo opóźnione jeśli idzie o szczepienia trzecią dawką:

Procentowy poziom szczepień trzecią dawką w (od dołu) Australii, Polsce, Słowacji, EU, Izraelu i Wlk. Brytanii.

oraz to, że już teraz mamy dużą liczbę osób w szpitalu z powodu COVID-19.

Epidemia omikrona w Wlk. Brytanii spowodowała 200% wzrost liczby osób w szpitalu – od 100 do 300 na milion, a w Australii 400% od 24 do 135 na milion, z tendencją wzrostową.

Ilość osób w szpitalu z powodu COVID-19 w (od dołu) Izraelu, Australii, RPA, Wlk. Brytanii, EU, Słowacji i Polsce, na milion mieszkańców.

Czy rząd i społeczeństwo są na to przygotowani?

Omikron czyli cisza przed burzą

Najpierw dobre wiadomości: Po pierwsze, liczba zarejestrowanych przypadków w Polsce zaczyna powoli spadać.

Liczba zgłoszonych przypadków na milion osób w Polsce, Niemczech, Danii, Wlk. Brytanii i w RPA.

Po drugie, liczba osób zaszczepionych dwiema dawkami znowu trochę wzrosła, a kampania podawania trzeciej dawki (nie całkiem prawidłowo zwanej „booster”-em) nabiera tempa.

A jednak sytuacja jest ciągle bardzo niestabilna. Nie ma jak na razie w Polsce nowego warianta, Omikron, a przynajmniej jak na razie go nie wykryto – mimo, że polscy naukowcy są w czołówce badań nad wariantami. Niestety pojawienie się Omikrona nad Wisłą to najprawdopodobniej tylko kwestia czasu.

Procent próbek, w których znaleziono wariant Omikron.

Ponieważ wszystko wskazuje, że Omikron rozprzestrzenia się o wiele szybciej niż poprzednie warianty, wkrótce po pojawieniu się następuje kolejny wybuch epidemii, czego przykładem są i RPA, i Dania, i ostatnio Wlk. Brytania.

Naukowcy w Wlk Brytanii uważają, że obecnie mają do czynienia z dwiema epidemiami – jedną, o mniej więcej takiej samej liczbie nowych przypadków, powodowaną przez wariant Delta, i nową, błyskawicznie rozwijającą się epidemią Omikrona.

Ponieważ w Polsce sytuacja jest podobna – ciągle jest bardzo dużo przypadków warianta Delty. Tak więc dla rządu i społeczeństwa ostrzeżenie: należy przygotować się na bardzo ciężką zimę. W momencie kiedy wariant Omikron zacznie się w Polsce rozwijać, na takie przygotowania będzie już za późno.

Wszystkie dane z Our World in Data.

Potrzeba zdecydowania, jasności i przejrzystości

Oczywiście w zwalczaniu czwartej (Delta) i nadchodzącej piątej (Omicron) fali. A tymczasem:

No to wygląda, że Ministerstwo Zdrowia udaje, że wydaje przepisy, a społeczeństwo udaje, że je przestrzega.

O postawie anty-szczepionkowej

Ciekawy wywiad opublikowany niedawno na stronie Onet-u, z Prof. Napiórkowskim. Znalazłem tam dwa bardzo trafne spostrzeżenia.

Od prawie dwóch lat mniej więcej połowa Polaków stara się lepiej lub gorzej nie narażać siebie i innych na chorobę albo i śmierć. Idzie za tym mnóstwo niekomfortowych działań i zaniechań. Druga połowa odmawia zaszczepienia i przestrzegania obostrzeń – bo to często idzie w parze – narażając innych, również kiedy sami trafiają do szpitali.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/gen-sprzeciwu-wywiad-z-marcinem-napiorkowskim

W sumie, nic dodać, nic ująć. A drugie spostrzeżenie, bardziej ogólne:

język patriotycznego zwrotu w polskiej polityce – opór, niepodległość, Polska Walcząca, żołnierze wyklęci, husaria itd. – to jest też język, przy którego pomocy opowiada o sobie ruch antyszczepionkowy. (…) poglądy antyszczepionkowe są silnie związane z postawą darwinizmu społecznego i wiarą w mechanizmy wolnorynkowe

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/gen-sprzeciwu-wywiad-z-marcinem-napiorkowskim

Myślę, że jest wiele powodów, dla których osoby nie zgadzają się na szczepienia i buntują się przeciwko obostrzeniom. Dla niektórych jest to konsekwentnie budowany światopogląd naturalnego podejścia do zdrowia. Można się z tym nie zgadzać, ale można go szanować.

Dla niektórych jest to przejaw braku zaufania, do rządu, do społeczeństwa, do wszystkich. Nasze własne prace wskazują na związek między niskim poziomem szczepienia i społecznym i ekonomicznym wyłączeniem.

Elektorat Konfederacji i PiS, porzucony przez postęp socjalny i ekonomiczny, biedny, niewykształcony, żyjący w ciągłym zagrożeniu, któremu zaoferowano język patriotyczny i poglądy „anty-establishment-u”.

Dla „ekonomicznie wykluczonych” obostrzenia – często bez rekompensaty, czy pomocy ekonomicznej – są poważnym zagrożeniem.

Także osoby niekoniecznie biedne w sensie ekonomicznym, ale odczuwające zagrożenie w sensie społecznym, kulturalnym, czy religijnym. Częścią tego pakietu przekonań jest przekonanie, że osoby te na pomoc nie mogą liczyć – i również nie muszą się nią dzielić z innymi.

Przekonanie, że mnie się nic nie stanie nawet jeśli się nie zaszczepię i nie będę nosić maseczki. A również brak poczucia solidarności z innymi, bo nasza decyzja o tym, że nie stosujemy się do zaleceń, ma konsekwencje nie tylko dla nas, ale dla całego społeczeństwa.

Jak z tego wyjść? Niestety, w wywiadzie nie znalazłem żadnego rozwiązania, które by mnie przekonało. Na tę pandemię może już być za późno, ale nie będzie to ostatnia i musimy się do niej przygotować.

Ale kluczem do przekonania tych „zagubionych” 50% nie jest krzyk, agresja, czy wyzwiska, ale zrozumienie powodów dla których ludzie nie chcą współpracować.

Choć przynajmniej w szczepieniach coś drgnęło – liczba dawek szczepienia aplikowanych każdego dnia wzrosła w ciągu ostatnich trzech tygodni z 15 na 1000 do ponad 40 na 1000:

Dla porównania, w Wlk Brytanii wzrost od początku października związany jest ze szczepieniami dzieci. Ale Polsce ciągle jeszcze daleko do krajów takich jak Wlk. Brytania, Portugalia, czy Dania.